środa, 31 lipca 2013

Maślane ciasteczka w czekoladzie

Połowa wakacji już za nami, strasznie szybko też czas leci. Na szczęście albo i nie, wyjazd mamy jeszcze przed nami więc mam nadzieje, że słoneczna pogoda utrzyma się dalej:)  W tym roku będzie ciężko, w sumie zawsze jest, wszyscy chcą żeby z nimi spędzić czas a tu doba ma 24h a swoich spraw też trzeba przypilnować. Zdecydowanie wolę inaczej spędzać wolny czas. Co prawda nie mamy wielkiego pola do popisu w te wakacje, ze względów finansowych i czasowych. Zdecydowanie ten rok można posumować jak na razie bardzo dużymi wydatkami, aż się boję co będzie w grudniu:P Na szczęście nie są to tylko inwestycje bez zwrotne i mam nadzieje, że zakiełkują jakimiś pozytywnymi zmianami w przyszłym roku:)
W takim pozytywnym oczekiwaniu postanowiłam wypróbować mój nowy nabytek a mianowicie maszynkę do ciastek:) Kupiłam ją w lidlu i dosyć długo bo chyba od kwietnia czekała na wykorzystanie. Musze stwierdzić, że bardzo fajne i sprawie wykonuje się niż ciastka, do tego ma dosyć dużo różnego rodzaju końcówek więc można tworzyć różne fantazyjne wzory. Polecam jeśli by ktoś był zainteresowany kupnem. A o to moje ciasteczka, mocno maślane  z odrobiną czekolady, pycha, czego chcieć więcej. Najlepsze są na drugi dzień ale to wersja dla tych z silną wolą, polecam:)





Składniki na około 50 ciasteczek:
0,5 kg mąki pszennej
2 jajka
200 g masła
80 g cukru
3 łyżki śmietany 18%
łyżeczka sody oczyszczonej
tabliczka czekolady mlecznej

Wykonanie:
Do miski przesiewamy mąkę z sodą oczyszczoną. Dodajemy masło oraz roztrzepane trzepaczką jajka i wszystko razem zagniatamy w jednolite ciasto. Gotowe wkładamy do lodówki na około godzinę. Po tym czasie czasie nakładamy ciasto do maszynki i wyciskamy ciasteczka na blaszkę. Gotowe wkładamy do pieca na około 15 minut w temp. 160 stopni. Gdy się ładnie zarumienią wyciągamy i czekamy aż ostygną. W tym czasie w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. Maczamy w niej ciasteczka i zostawiamy do ostygnięcia, w tedy będą gotowe do zjedzenia. Smacznego.






sobota, 27 lipca 2013

Rogaliki z czekoladą

Dzisiaj zapraszam na słodkości tym razem bez sezonowych owoców na odmianę lekka dawka czekolady. Połowa wakacji już za nami więc należy się dobra dawka energii na drugą połowę:) Co niektórym na pewno się przyda. Gdy robiłam rogaliki, co jakiś czas mimo chodem zerkałam na telewizor znajdujący się w salonie i muszę stwierdzić, ze strasznie denerwuję mnie reklamy przyborów szkolnych w trakcie wakacji. Cieszę się, że jak chodziłam do szkoły nikt miał jeszcze takich pomysłów. Ja nie wiem co to za przyjemność, przypominać o szkole w połowie wakacji. Sztucznie napędzany szał w kupowaniu stosu zeszytów, długopisów już w sierpniu. Pamiętam, że często stałam w kolejkach w księgarni za podręcznikami ale obserwuje w Polsce co roku szaleństwo zakupowe porównywalne coraz bardziej z tym bożonarodzeniowym. Nie wiem co tak do końca napędza tą machinę, marketing sklepów czy idiotyczność systemu oświaty np. w co częstych zmianach wymaganych podręczników itp. Cieszę się w każdym razie, że moja edukacja zdążyła się skończyć przed tym szałem i mogłam w spokoju przeżyć swoje wakacje bez straszącego stosu zeszytów i podręczników na biurku.

Składniki: 30 rogalików
50 g drożdży
300 g mąki
100 g cukru
3 łyżki kwaśnej śmietany
2 jajka
150 g masła
2 tabliczki czekolady mlecznej




Wykonanie:
W śmietanie rozpuszczamy drożdże. Mąkę przesiewamy przez sitko na stolnicę i dodajemy drożdże rozpuszczone w śmietanie oraz resztę składników. Zagniatamy je aż utworzą jednolite ciasto. Rozwałkowujemy je na okrąg o średnicy około 30 cm  i wycinamy trójkąty. Kładziemy na każdym trójkącie po pół kostki czekolady i zawijamy go w rogalika. Wszystkie układamy na blaszcze, pozostawimy na około 15 minut. Po tym czasie pieczemy rogaliki przez około 40 minut w 180 stopniach. Po ostygnięciu nadają się do zjedzenia. Smacznego:)







wtorek, 23 lipca 2013

Egzotyczna tarta manna i biegi między kuchenne:)

Muszę się pochwalić już na wstępie, doczekałam się nowego pieca, ba nawet nowej pralki. Łasuch zaskoczył mnie ostatnio nowymi nabytkami. Moja radość jednak nie trwała długo, o ile  do pralki nie mam za rzutów o tyle piec pozostawia dużo do życzenia. W sumie to nawet nie wina samego pieca, jest przecież taki jak chciałam, tylko niestety instalacja elektryczna w naszym domu nie przewiduje kolejnego "pożeracza energii". Dobrze, że jako testera nowego pieca użyłam kruchego ciasta bo inaczej byłaby mała zakalcowa katastrofa. Piec kilkakrotnie wybił korki w całym domu, za trzecim razem zrezygnowana wyłączyłam piec i poszłam do starej kuchni, oczywiście odprowadził mnie zły wzrok łasucha ( bo jak to tak można , że mu się kilka razy komputer wyłączył i jak on ma pracować w takich warunkach:D?)  Ciasto dopiekło się na starym sprawdzonym sprzęcie. W sumie mamy nową kuchnię i wszystko mogę w niej robić poza pieczeniem, z którym muszę uciekać do starej. W ten sposób mój pomysł na remont zakończył się bieganiem po schodach z brytfanką. Jestem udana, nie ma co. Tym czasem zapraszam na pyszną tartę.




Składniki ( forma o średnicy 28 cm)
ciasto:
200 g masła
2 jajka
łyżeczka sody oczyszczonej
300 g mąki
3 łyżki śmietany 18%
masa:
1 l mleka 
2 budynie śmietankowe
6 łyżek kaszy mannej
olejek rumowy
dodatkowo:
3 banany
kilka plastrów ananasa
kilka plastrów melona 
2 galaretki brzoskwiniowe. 


Wykonanie:
Mąkę i sodę przesiewamy na stolnicę. W stożku robimy otwór do którego wbijamy jajka i dodajemy śmietanę.  Ciasto lekko zagniatamy i dodajemy margarynę. Wszystko razem wyrabiamy do powstania jednolitego ciasta. Gdy będzie już gotowe zawijamy je folią i chowamy do lodówki na 30 minut. Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na stolnicy i układamy w formie na dnie i brzegach. Ciasto pieczemy około 30 minut w 180 stopniach. 
W tym czasie gotujemy budynie zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Gdy będziemy podgrzewać mleko dodajemy do niego mannę i zagotowujemy z  sypkim budyniem. Gotową masę studzimy. 
Do ciasta nie zbędna jeszcze nam będzie galaretka. Zalewamy więc ją wrzącą wodą zgodnie z instrukcją na opakowaniu i pozostawiamy w chłodnym miejscu do stężenia. 
Gdy wszystkie składniki mamy już zimę należy je połączyć. Na ciasto wykładamy masę z kaszy mannej i układamy na wierzchu pokrojone w plastry owoce. Wszystko zalewamy lekko tężejącą galaretką i wkładamy do lodówki na około godzinę. Smacznego:)








piątek, 19 lipca 2013

Jagodzianka na pocieszenie

Zawsze staram się jeść dużo warzyw, trochę mniej owoców ale ostatnio musiałam zmienić swoje przyzwyczajenia kulinarne. O ile jeszcze w kwestii warzyw nie jest najgorzej o tyle sen z powiek spędzają mi owoce. Oczywiście przyczyna moich rozterek są ceny. Ciężko mi się przyzwyczaić, że owoce, które miałam zawsze w dużej ilości, wręcz nie do przejedzenia momentami stały się w naszym domu rzadkością a ich jedzenie i kupno nie lada celebracją. Naprawdę. O ile ceny egzotycznych owoców typu kiwi, pomarańcza czy banan są znośne  to ceny owoców sezonowych są straszne. Doświadczyłam tego ostatnio w sklepie gdy miałam ochotę kupić sobie pół kilowy, chyba nawet nie 250 gramowy woreczek czereśni. Popatrzyłam na cenę i klękłam prawie  przed pólka - 40 zł:D:D Cudowna cena za kilka czereśni. To więc się już najadłam i taka najedzona wróciłam z zakupów. Nie wiem co wy macie w planach robić przez wakacje ale jak ja wpadnę do mamy ogródka to chyba przez kilka dni nie zejdę z czereśni- tak sobie obiecałam. Te roku udało nam się kupić małe pudełeczko truskawek i to by tyło na tyle  z jedzenia owoców sezonowych. A jedyną pocieszą są borówki, mamy ich pod dostatkiem  i tym rekompensujemy sobie straty na innych owocach. Dlatego też dzisiaj proponuje pyszne jagodzianki



Składniki na 12 bułeczek:
50 g drożdży
1 szklanka cukru
3 jajka
0,5 szklanki oleju
szklanka mleka
0,5 kg mąki pszennej
szczypta soli
250 g borówek




Wykonanie:
Mleko lekko podgrzewamy i rozpuszczamy w nich drożdże. Jajka roztrzepujemy trzepaczką i dodajemy do drożdży. Następnie wsypujemy do zaczynu drożdżowego cukier i olej. Wszystko dobrze mieszamy. Na koniec dodajemy mąkę z szczyptą soli i wyrabiamy ciasto, odpowiednim robotem kuchennym a jeśli nie mamy to ręcznie. Gotowe ciasto będzie sprężyste i będzie odrywać się od krawędzi naczynia. Tak przygotowane przykrywamy ściereczką i dokładamy je w ciepłe miejsce na około 3 godziny. Po tym czasie przygotowujemy borówki, myjemy je i mieszamy z odrobiną cukru. Z wyrośniętego ciasta formujemy na ręce małe płaskie kulki, na środek dajemy łyżeczkę borówek i zagniatamy ciasto tak aby owoc był szczelnie zamknięty w cieście. Gotowe kuki układamy na blaszcze. Smarujemy je białkiem i pozostawimy 15 minut. Po tym czasie wkładamy je do piekarnika i pieczemy około 35 minut w 170 stopniach. Można polać je gdy ostygną lukrem lub cukrem pudrem. Smacznego












Jagodowo Nam edycja 5!


poniedziałek, 15 lipca 2013

Rolada truskawkowa w czekoladzie

Niestety sezon truskawek minął, szkoda, że są tak krótko. Zdecydowanie pogoda w tym roku nie służy truskawką, u babci udało się zjeść kilka sztuk reszta wszystko zgniło. Za dużo deszczu za mało słońca tego lata, w sumie tego roku. Mam nadzieje, że sierpień będzie ładniejszy. Kończąc sezon truskawkowy postanowiłam zrobić ciacho z truskawkami. Zdecydowanie z wszystkich wypieków truskawkowych tego roku ten smakował mi najbardziej. Łasuch również potwierdził moje przypuszczenia co do jakości wypieku. W końcu nic tak nie dodaje smaku jak świeże truskawki. Pycha:)

Składniki:
100 g cukru
3 łyżki kwaśnej śmietany
150 g masła
szczypta soli
2 jajka
50 g drożdży świeżych
200 g truskawek
400 g mąki pszennej
tabliczka czekolady

Wykonanie:
drożdże rozpuszczamy w śmietanie. Na stolnicę wysypujemy mąkę, sól, masło i dwa żółtka oraz roztopione drożdże w śmietanie. Wszystko razem ugniatamy aż powstanie aż powstanie jednolite ciasto, jeżeli będzie się za bardzo lepić należy dodać trochę mąki.  Gotowe ciasto zawijamy w folię i wkładamy na 30 minut w lodówki.
Po tym czasie ciasto rozwałkowujemy na stolnicy na kształt prostokątu około 30 na 20 cm. Układamy na nim truskawki, jeśli są duże można je pokroić w plastry Zaczynamy zwijać ciasto od dłuższego boku. Boki i końce podwijamy pod spód. Gotową roladę zostawimy jeszcze na około 30 aby ciasto trochę podrosło i smarujemy białkiem z wierzchu aby się ni przypaliło i wkładamy do pieca na około 40 minut na tem. 180 stopni. 
W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę i polewamy ją roladę. Ja posypałam ją jeszcze sezamem.
smacznego:)









piątek, 12 lipca 2013

Letni deser bananowo- jagodowy

Czym byłoby lato bez świeżych owoców i pysznych deserów. Prezentuję moją kolejna kombinację:


Składniki ( na dwa pucharki)
4 banany
2 jogurty greckie
około 150 g borówek
3 łyżeczki ksylitolu

Banany kroimy w plastry i lekko rozgniatamy, następnie mieszamy z jogurtem.
Do pucharka układamy na przemian borówki z bananowym jogurtem i dekorujemy według uznania. Smacznego:)
















Jagodowo Nam edycja 5!Owoce z sadu i dzialki
Nakarm Cukrzyka latem











środa, 10 lipca 2013

Marchewkowe ciasto, przysmak bez mąki i cukru

Jesteś na diecie i masz ochotę na coś słodkiego? znam to uczucie bardzo dobrze, zwłaszcza dzisiaj gdy wyjątkowo mam ochotę żeby zjeść coś "zakazanego". W takich sytuacjach ratuję się moim ulubionym ciastem marchewkowym. Jest smaczne i zaspokaja apetyt na słodycze. Oczywiście teraz wokoło jest tyle pysznych owoców z których można przyrządzić dietetyczny deser ale jakoś od czasu do czasu nie zależnie od pory roku wracam do tego przepisu. Polecam:)



Składniki na prostokątną blaszkę, około 12 porcji:

2 szklanki płatków owsianych
200 g startej marchewki na dużych oczkach
350 g jogurtu naturalnego
2 łyżeczki stewii lub ksylitolu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżka cynamonu
100 g orzechów włoskich lub innych które lubicie
2 jajka




Wykonanie:
Płatki owsiane miksujemy blenderem na puch, dodajemy do jogurt, proszek do pieczenia, cynamon. Wszystko razem mieszamy dokładnie. Dodajemy następnie marchewkę i posiekane orzechy, mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Białka ubijamy na sztywno i gdy białka będą sztywne dodajemy cukier i żółtka. Ubite białka dodajemy do masy marchewkowej i delikatnie mieszamy. gotowe ciasto przelewamy do blaszki i pieczemy w 180 stopniach przez około 45 minut. Gdy wystygnie możemy pokroić i jest gotowe do zjedzenia. Smacznego:)









niedziela, 7 lipca 2013

Mus czekoladowy na niedzielne popołudnie

Leniwe niedzielne popołudnie, słonko  świeci mocno, w okół cisza i spokój. Co w takim razie robić w tak fajny dzień jak dzisiaj po obiedzie? zdecydowanie spacer ale przed spacerem pyszny deserek. Nie ma nic lepszego niż czekolada, z tym akurat się zgadzam z moim łasuchem więc naszym łupem padł tym razem mus czekoladowy. Pyszny lekki, nic więcej nie trzeba mówić:) Polecam:)

Składniki na 3 pucharki
 tabliczka gorzkiej czekolady 70 albo 80%
300 ml śmietany kremówki 30% lub więcej
łyżeczka cukru pudru




Wykonanie:
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i zostawiamy do ostygnięcia. W tym samym czasie ubijamy śmietanę na sztywno i dodajemy trochę cukru pudru. Część śmietany zostawiamy do dekoracji resztę mieszamy z roztopioną czekoladą. Przekładamy gotowy mus do pucharków i  ozdabiamy pozostałą bitą śmietaną. Gotowy mus zostawiamy w lodówce na około godzinę. ja całość posypałam wiórkami czekoladowymi.   Smacznego:)









piątek, 5 lipca 2013

Muffinki straciatella

Po serii deserów pora jeść coś konkretnego a mianowicie muffinki. Nie ma nic nic fajniejszego niż zjedzenie kilka takich małych łakoci popijając kawą i siedząc na wygodnym krzesełku w zaciszu domowego ogródka. Niestety nie dla mnie takie leniuchowanie i objadanie się. Kolejna faza katowania się dieta rozpoczęta, już 5 dzień za mną, jak na razie bez większych efektów ale nie poddaje się. Najgorzej to siedzieć nic nie robić i marudzić, tak przynajmniej wiem, że próbowałam coś zrobić:) Oczywiście w ramach rekompensaty "chudszych" obiadków postanowiłam zrobić mojemu łasuchowi muffinki z kawałkami czekolady. W sumie muszę stwierdzić, że tutejsza czekolada bardzo mi smakuje, chyba najlepsza jaką jadłam (najbardziej byłam rozczarowana belgijską) tym bardziej więc polecam do wypróbowania:

Składniki na 12 sztuk:
2 jajka
szklanka jogurtu naturalnego
35 ml oleju
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
tabliczka czekolady mlecznej

posypka:
50 g masła
1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru




Wykonanie:
jajka ubijamy z cukrem aż się rozpuści i dodajemy jogurt oraz olej i wszystko mieszamy dokładnie. Mąkę przesiewamy przez sitko razem z proszkiem do pieczenia i dodajemy do masy. Wszystko razem dokładnie mieszamy do powstania gęstego ciasta. Czekoladę kroimy na małe kawałeczki i dodajemy ją do ciasta. Gotową masę przekładamy do foremek. 
Masło rozpuszczamy i dodajemy cukier z mąką. Mieszamy dokładnie aż powstają nam grudki. Taką posypkę dajemy na wierzch muffinek i wszystko razem wkładamy  do nagrzanego  piekarnika do 180 stopni na  około 40 minut.  Smacznego:) 









środa, 3 lipca 2013

Lassi truskawkowe z kiwi

W ramach przygotowania się do lata postanowiłam poszperać w mojej książce kucharskiej za jakimiś fajnymi przepisami. Natrafiłam na dział poświęcony kuchni indyjskiej a tam czekał na mnie przepis na lassi. Jest to rodzaj napoju, którzy hindusi spożywają w gorące dni. W sumie patrząc na prognozę pogody i nadchodzące upały napój na pewno się przyda. Zapomniałam dodać, że oryginalne lassi jest słone i dodaje się do niego chilli. Na szczęście istnieje owocowa wersja, która postanowiłam wykorzystać, na blogach kulinarnych istnieje wiele inspirujących przepisów na których się wzorowałam. W końcu sezon truskawkowy dobiega końca więc postanowiłam wykorzystać w moich pomysłach mój ulubiony owoc. Oczywiście brak truskawek za niedługo będę sobie rekompensować borówkami. Zostałam poinformowana, że pięknie rosną sobie w ogródku, więc  zrobię "napad" na krzaczki w najbliższym czasie i pewnie pokarzę wam nowy przepis z borówkami w roli głównej.


Składniki: ( porcja na 3 pucharki)
2 szklanki mielonych migdałów
szczypta cynamonu
2 szklanki mleka
2 szklanki jogurtu naturalnego
szklanka zmiksowanych truskawek
2 kiwi


Mielone migdały zalewamy mlekiem i jogurtem, dodajemy cynamon do smaku. Na spód naczynia dajemy zmiksowane truskawki i zalewamy je mlekiem z migdałami. Na wierzch dajemy plasterki kiwi. Najlepiej smakuje schłodzone z lodówki. Smacznego:)